Innowacje organizacyjne: niewykorzystywany potencjał (na konkretnych przykładach)
Tak się przypadkowo złożyło, że w styczniu miałem okazję rozmawiać z trzema niezależnymi przedsiębiorcami, którzy mieli bardzo podobny problem. Choć oczywiście każdy definiował go zupełnie inaczej.
Jednemu księgowa „uciekła” z pracy, tj. poinformowała o odejściu 2 dni przed terminem. Drugi miał większy problem, gdyż jego księgowa (etatowa) została złapana na nielegalnym wyprowadzaniu firmowych pieniędzy. Trzeci natomiast bardzo narzekał na swoją księgową (też etatową), był z niej niezadowolony i z powodów merytorycznych (brak wsparcia, choć z US nie miał problemów), jak i kadrowych (częste zwolnienia).
Kiedy zapytałem każdego, jakie znaczenie ma dla niego księgowość i finanse w firmie, każdy z nich powiedział, że to „bardzo ważne”. Kiedy zapytałem z kolei, jaką pozycję zajmuje ich księgowa w firmie, to pierwsza odpowiedź brzmiała „wysoką”. Dodatkowe pytania wykazały jednak, że udział księgowych w podejmowaniu decyzji w firmie jest minimalny lub wręcz żaden. W jednym zaś przypadku księgowa była w ogóle jednostką autonomiczną, bez żadnego monitoringu i kontroli, nie mówiąc już o jej kontaktach z zarządem.
Wywołana przeze mnie teza, że w każdej dobrej firmie specjalista od zarządzania finansami firmy (a nawet, na początek, dobry księgowy) powinien być aktywnym uczestnikiem zarządzania przedsiębiorstwem, nie spotkała się ze zrozumieniem J. Co więcej, dwóch z trzech przedsiębiorców stwierdziło, że to oni i tylko oni są kompetentni w zakresie finansów ich firmy. Jakkolwiek okazało się, że ich wykształcenie i kariera zawodowa nic z finansami czy nawet ekonomiką firmy nie miały wspólnego, to jednak upierali się, ze oni są kompetentni, i to bardzo. Hmm…
Wszyscy natomiast podnosili temat wysokich kosztów utrzymania dobrych fachowców od księgowości i finansów. Zmieniłem więc temat i zapytałem o ich podejście do innowacyjnych zmian w ich firmach. Każdy z nich ożywił się i mówił o nowych produktach i programach komputerowych, jakie zamierzają wprowadzić. Ale kiedy zasugerowałem, że ciekawą innowacją byłoby złamanie tradycyjnego schematu organizacyjnego i , na dodatek, z realizacją dwóch celów jednocześnie, tj. zapewnienie sobie fachowego wsparcia finansowo-księgowego oraz obniżenie kosztów stałych poprzez outsourcing usług księgowych i rachunkowości zarządczej, wszyscy zareagowali tak samo. Chwila ciszy, westchnięcie i wynajdowanie argumentów przeciwko. Co ciekawe, żaden z nich nie był merytoryczny, bo wszystkie dotyczyły sfery raczej emocjonalnej, np. „nigdy tak u nas nie było”, albo „ nie miałbym poczucia bezpieczeństwa, gdyby dokumenty księgowe nie stały u mnie za ścianą”, albo „a jaką miałbym pewność, że tak będzie lepiej”.
Czyli: dla tych przedsiębiorców zmiana starego software`u na nowy to innowacja. Natomiast stworzenie nowej konfiguracji biznesowej zapewniające wyższy standard wiedzy o finansach firmy (często przy niższych kosztach) i nową jakość w zarządzaniu firmą, już innowacją nie jest. Co więcej, jest mentalnym problemem.
Szanuję ich inteligencję emocjonalną i wiedzę techniczną, ale na pewno z inteligencją finansową jest u nich nietęgo.
Ireneusz Trąbiński
kontakt@fingroup.com.pl