Gorzkie słowa prawdy analityka rynku zysków – o czym nie wie 95% z nas
Czy zawód „analityk rynku zysków” nie brzmi pięknie? To prawie tak ładne, jak hasło Grodona Gekko (niezapomniany Michael Douglas) w filmie Wall Street: „Chciwość jest dobra”!
Ale w końcu znalazł się jeden, który odważył się publicznie powiedzieć to, o czym niektórzy wiedzą.
O czym niektórzy wiedzą i, na dodatek, angażują się w pełni w ten proceder.
Ale o czym większość nie wie i nabiera się na piękne hasła: „zarabiaj dynamicznie!”, „realizuj zyski!”, „u nas zarobisz więcej!”.
Teraz ad rem:
w magazynie „Gazety Wyborczej” z 6-7 lipca 2013 ukazał się wywiad z Piotrem Kuczyńskim , głównym analitykiem Domu Inwestycyjnego „Xelion”.
Kapitalny, gdyż otwarcie mówi o tym, że robi się ludziom wodę z mózgu. Na czym zarabiają najbogatsi oraz… domy inwestycyjne i ich doradcy właśnie.
Cytat 1: „Jeszcze raz niech Pan spojrzy na wykresy giełdowe. Szalona zmienność. To ona powoduje pompowanie kłamstwa do naszych głów. Rośnie jakiś rynek o 70%. Media pieją o tygrysach gospodarki albo o cudzie sektora internetowego. A potem jest zjazd o 80%. Ale ludziom koduje się w głowach, że 70% zysku jest możliwe. Bajki zostają, kłamstwa, ułuda.”
Cytat 2: „Proszę, wykres złotego z 2008r. Tu pan widzi kurs 2 zł za dolara, a pięć miesięcy później – 4 zł za dolara. Dwa razy drożej. Czy coś się zmieniło w polskiej gospodarce? Nic… Na rynku forex obraca się w ciągu tygodnia równowartością rocznego światowego handlu wszystkimi towarami. Spekulacje dają szybko zarobić. Po roku dobry trader dostaje wielomilionową premię.”
Cytat 3: „W Stanach w latach 70. Prezes dużej firmy zarabiał 40 razy więcej niż średnia zarobków w firmie. Dzisiaj zarabia 440 razy więcej! Po raz pierwszy w historii można stać się bogatym człowiekiem, nie inwestując i nie ryzykując własnych pieniędzy.”
Cytat 4: „Człowiek, który ma przed oczami wizję takich premii, ląduje w kosmosie, przestaje realnie oceniać rzeczywistość. To niszczy jego, ale niszczy też firmę. Zbyt duże zarobki menedżerów wypaczają priorytety zarządzania. Krótkoterminowe cele stają się bardziej istotne niż długoterminowa strategia. Jeśli w kontrakcie menedżerskim mam obiecane 5 mln dol. rocznej premii – a jest to umiarkowana kwota na Wall Street – to osiągnę wynik wszelkimi możliwymi sposobami. Zarządzając ryzykownie, inwestując zbyt agresywnie pieniądze klientów i pompując kolejną bańkę spekulacyjną na giełdzie albo na rynku surowców. Wezmę premię i niech się wszystko wali.”
To tylko kilka pikantnych tez, w całym wywiadzie jest ich wiele więcej.
http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,14232354,Ile_kosztuje_zwariowany_swiat.html
Pod tym adresem mogą Państwo przeczytać spory fragment rozmowy. Bardziej zainteresowanych namawiam do przeczytania całego wywiadu w gazecie.
A jak to ma się do naszej ulubionej inteligencji finansowej?
Po pierwsze: zrozum – zwyczajny człowieku 🙂 – że nie ma „niewidzialnej ręki rynku”, tylko jest wąska, ale wpływowa i chciwa klasa doradców, traderów i innych speców, którzy wykorzystują Twoje pieniądze, do własnych celów, tj. kumulowania zysków. Oczywiście własnych!
Po drugie: rynki finansowe to aktywność na wirtualnych zapisach. Ten system niczego pożytecznego nie produkuje. Nie tworzy materialnej wartości dodanej. Nie przysparza dobrobytu społeczeństwom. Natomiast świetnie generuje fortuny jednostkom. Swoim.
Po trzecie: inteligencja finansowa podpowiada jedno: nie lokuj swoich pieniędzy, jeśli nie możesz ich kontrolować albo kontrolować ryzyka w ich wykorzystaniu. Cała reszta to bat na… plecy większości z nas.
A jak? To wyjaśni cytat 5:
„- Czyli na forexie mogę na przykład obstawić, że w ciągu miesiąca dolar osłabi się o 5 proc.? A jak się sprawdzi to zarabiam?
– W ciągu miesiąca? Pan żartuje. Tam się ludzie zakładają, że w ciągu 10 minut dolar spadnie albo wzrośnie o 0,0002 proc. Nawet co minutę może pan obstawiać kurs.
– Hazard.
– Tak jest.
-Kasyno.
– Dokładnie.
– Szkodliwe?
– Oczywiście. Może rękę urwać.
– I dobrze. Jak ktoś głupi i w to kasyno się bawi, to niech mu urywa.
– Pan jest naiwny. Często nie temu rękę urywa, kto obstawia, tylko wieśniakowi gdzieś w kraju rozwijającym się, który nawet nie wie, co to jest ten forex.”
Takim wieśniakiem może być każdy z nas (lub każdy z Was).