SKO – czyli case nr 2
Taka fajna reklama ukazuje się ostatnio w TV w której bardzo duży Bank pokazuje nauczyciela, który namawia dzieci w szkole do oszczędzania, którego wynikiem ma być zakup deskorolki, roweru czy jakiegoś innego dobra, o którym marzą dzieciaki.
Bank próbuje odtworzyć dawną tradycję SKO – szkolnych kas oszczędnościowych. Przyzwyczajeni do tej tradycji są nasi rodzice i pewnie też dlatego w większości zgadzają się z ideą reklamującego się Banku . W końcu lepiej, żeby dzieci uzbierały sobie jakąś sumkę na zakup deski niż od razu „wyciągnęły” tą sumkę z kieszeni rodziców. Nauczą się dzięki temu oszczędzania i cierpliwości, a jak wiemy tych cnót naszym pociechom zdecydowanie brakuje.
Ale czy to prospołeczna i idea Banku jest dobra dla naszych dzieci? Czy uczy ich właściwych zachowań? Czy to jest inteligencja finansowa obywatela czy też spryt banku? A może to tylko biznes? I kto na tym tak naprawdę zarabia?.