• Ul. Pruszkowska 29B, 02-118 Warszawa +48 22 846 32 18 kontakt@fingroup.com.pl

    Bezpieczny kurs Twoich finansów
  • Od czytania do Inteligencji Finansowej

    Na początek suplement (albo bonus :)).

    By efektywnie zarządzać biznesem konieczna jest Inteligencja Finansowa. Ale potrzebne są także jej inne rodzaje. Na przykład Inteligencja Marketingowa. Nie wiem, czy na pewno istnieje coś takiego, ale na pewno występuje jej brak. Bonusem jest poniższy obrazek, najpierw krótkie wprowadzenie.

    Stoję w pobliżu dużego sieciowego marketu. Mniejsza o nazwę tej firmy. I widzę jak do szyby zbliża się starsza kobieta, wyglądająca na osobę z sąsiedztwa, być może stała klientka. Na szybie jest naklejony duży plakat. Kobieta przypatruje mu się z uwagą. Wyraźnie widzę wysiłek na jej czole. Po chwili także grymas na twarzy i kobieta odchodzi nie wchodząc do sklepu. A plakat wyglądał tak:

    plakat

    Oczywiście, „my wiemy” co jest napisane. Ale ilu klientów nie kupiło tak wspaniałego, promowanego napoju? Może jednak Inteligencja Marketingowa to też coś , co niektórzy (np. kierownicy sklepów) powinni mieć?

    Starsza pani czytała, usiłowała zrozumieć. A to, że jej się nie udało, to chyba nie do końca jej wina.

     

    I jest to dobry moment by przejść do tematu właściwego. Nazwijmy go: „od czytania do Inteligencji Finansowej”

    W ostatnich tygodniach natknąłem się na informacje, że Polacy są w ogonie Europy, jeśli chodzi o czytelnictwo. Po prostu nie czytamy.

    No, ale Ty, szanowny czytelniku, właśnie czytasz ten tekst, więc może nie jest tak źle?

    A co, jeżeli wejdziemy głębiej w motywy nas, czytających?

    Kluczem są trzy pytania:

    – co czytamy?

    – jak czytamy?

    – po co czytamy?

    Jeżeli nie weźmiemy po uwagę czytania „dla zabicia czasu”, „dzieciom do snu” albo by samemu szybciej zasnąć, to czytamy głównie z dwóch merytorycznych powodów:

    – by się dowiedzieć, by zdobyć informacje,

    – by poznać i zrozumieć jakiś obszar czy proces.

    Niby najlepiej, by czytaniu towarzyszyło jedno i drugie, ale specjaliści oczekują od nas jeszcze więcej; największe korzyści z czytania mamy wtedy, gdy po przeczytaniu jakiegoś fragmentu tworzy się w naszym mózgu nowy stan (olśnienie, kreacja, jasność nowego poglądu czy zmiana zakorzenionego stereotypu czy przekonania). A może się dziać tak często w zupełnie różnych dziedzinach, innych niż tematyka czytanego tekstu.

    Znam ludzi, których do konkretnych działań i decyzji w swoim zawodowym obszarze inspirują lektury tak odległe od biznesu jak filozofia, historia czy biografie. Choć nie trzeba sięgać bardzo daleko.

    Właśnie przeczytałem – w czytanej ostatnio książce – bardzo sensowne, lapidarne zdanie:

    „Jeżeli pracujesz nad stworzeniem firmy tak, jak większość przedsiębiorców, pracujesz o wiele za ciężko – a istnieją przy tym szanse, że Twoja firma i tak kieruje się ku upadkowi.”

    I oryginalny, nieco „niebiznesowy i nienaukowy” komentarz w następnym akapicie:

    „Ciężka praca nie jest dobrą odpowiedzią. Nic w naturze nie „pracuje ciężko”, a jednak cała natura działa. „Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą”, powiada słynny cytat biblijny…. Lilie nie martwią się, jak będą rosły, podobnie jak wszystko inne w przyrodzie. Dlaczego nie? Ponieważ nie muszą „pracować ciężko”. Po prostu żyją naturalnym życiem i wypełniają otaczający je projekt, który spowija ich fizyczną istotę. Lilie na polu są prowadzone jasnością wizji ukrytej w energetycznej „idei” lilii, jaka znajduje się w sercu rośliny. Podobnie jest z Twoją firmą”

    Choć ta część książki traktowała o zupełnie innych sprawach (a konkretnie o funkcjonowaniu fal mózgowych), mnie naszła refleksja nawiązująca do poprzednich odcinków bloga, w których prezentowałem wybrane fragmenty książki „Zrozumieć finanse”.

    Budując i rozwijając firmę wykorzystujemy głównie naszą pasję i pracę, nabytą wiedzę i zdobywane co dzień doświadczenie. Oraz posiadane własne przekonania, co i oczywiste i słuszne.

    Ale gdy firma rośnie coraz bardziej; gdy, aby kontrolować ją tak, jak do tej pory, musimy wkładać coraz więcej pracy; i przeznaczać coraz więcej czasu, kosztem rodziny i weekendów, by zapewnić sobie „komfort wiedzenia wszystkiego” (oryginalny cytat z jednego z moich potencjalnych klientów w biznesie), to wówczas warto skorzystać z takich inspiracji, jak podana wyżej.

    Nie coraz większy wysiłek a naturalny rozwój staje się kluczem. By się przestawić na nowe tory potrzebujesz:

    – zmiany niektórych własnych przekonań (np. „wszyscy kradną” albo „nikt tego nie zrobi tak dobrze jak ja”),

    – i/lub poprosić o pomoc/wsparcie lub delegować lub zatrudnić osoby, które mają lepsze kompetencje i większe doświadczenie w niektórych obszarach Twojej firmy; by wykonali zadania, do których Ty nie jesteś najlepiej wyposażony.

    Korzystanie z wiedzy, doświadczenia i mądrości innych nie jest Twoją słabością. Wręcz przeciwnie. Jest dowodem, że potrafisz efektywnie (i często taniej) wykorzystywać strumienie mogące zasilić Twoją firmę z zewnątrz.

    A co to wszystko ma wspólnego z czytaniem?

    Bo czytanie daje szanse poznać nowe idee i zrozumieć działanie wielu mechanizmów. Inżynierskich, ale też społecznych czy wręcz psychologicznych, dotyczących wnętrza Twojego ( i innych ) mózgu.

    Nie chodzi o to, by dać się bezkrytycznie uwieść nowym ideom, ale by wybrać z nich to co wartościowe, to co dla nas może być przydatne.

    Tak więc zdejmij nogę z hamulca własnych przekonań i stereotypów. Poznawaj nowe idee i fakty. Weryfikuj je pod kątem zgodności z własnymi wartościami, ale również szukaj w nich szansy na nową jakość swoich działań. Daj sobie czas na przemyślenie, na zakiełkowanie ich i wpasowanie się w ogród własnych poglądów.

    A książka , z której cytowałem powyżej?

    No cóż, książka jak książka, sporo informacji z kilku rozdziałów było mi już znanych dobrze; z innymi się nie zgadzałem i nie identyfikowałem.

    Ale jest w niej parę fragmentów, które ewidentnie mnie zainspirowały. Dały mi do myślenia, czy kilka moich dotychczasowych przekonań nie powinienem zmienić? Czy w kilku standardowych , jak dotychczas, procedurach biznesowych nie powinienem dokonać zmian?

    Bo dzięki temu mój biznes będzie rósł „bardziej naturalnie”, a ja nie będę musiał coraz więcej pracować i mieć coraz więcej stresów, nie tracąc nic z kontroli nad firmą.

    I po to są dobre książki (jeżeli się je należycie wykorzystuje).

     A co to wszystko ma wspólnego z Inteligencją Finansową?

    A bo mnie się wszystko kojarzy z Inteligencją Finansową :).

    A tak na serio, to moje 10 lat doświadczeń w doradztwie biznesowym, mentoringu i coachingu pokazuje mi , że najwięcej błędów i najwięcej negatywnych skutków dotyczy obszaru zarządzania finansami firmy. Brak wiedzy własnej (mylenie informacji z księgowości z controllingiem finansowym), nieufność wobec wsparcia z zewnątrz (koszty, płace i zyski to tajemnica) i duża odporność na sugestie z zewnątrz (przy bardzo silnych własnych, głęboko zakorzenionych przekonaniach wyniesionych od rodziców lub po własnych doświadczeniach sprzed 20-30 lat) to realna rzeczywistość.

    Może będziemy się zmieniać na korzyść więcej czytając?

     

    PS.: Cytaty pochodzą z książki pt. „Odpowiedź”, autorzy: John Assaraf i Murray Smith; Wyd. Nowa Proza, Warszaw 2008.

    .

    Wszystkie prawa zastrzezone | All rights reserved Fingroup 2024