• Ul. Pruszkowska 29B, 02-118 Warszawa +48 22 846 32 18 kontakt@fingroup.com.pl

    Bezpieczny kurs Twoich finansów
  • Dlaczego WACEK powinien być jak najmniejszy i co to ma wspólnego z Inteligencją Finansową?

    W poprzednim odcinku pisałem o korzyściach i przewagach biznesowo-finansowego, „chłodnego” podejścia do posiadanych czy prowadzonych firm. Ale bez wiedzy i inteligencji finansowej niewiele posuniemy się do przodu.

    Z punktu widzenia księgowego (oraz – niestety – jeszcze wielu właścicieli firm) podstawowe kategorie ekonomiczne mierzące efektywność biznesu to koszty, przychody i zysk. Cały XX wiek pracował w oparciu o te kategorie.

    A jeżeli nie zetknęliście się do tej pory z finansami, to skąd możecie wiedzieć, że dziś, w XXI wieku, nowoczesny biznes to już inne mierniki, np. : WACC, zysk rezydualny i EBITDA.

    Tym powinni się zajmować właściciele i prezesi wszystkich, także średnich i mniejszych firm. A nie zostawiać wiedzy o bezpieczeństwie swoim firmom księgowym.

    Co te ww. wskaźniki finansowe oznaczają i dlaczego są tak ważne, pokażę w najbliższych odcinkach bloga. Posłużę się tu ich świetnym opisem z najnowszej książki Jarosława Tuczko, „Zrozumieć finanse”:

    Zacznijmy od WACC:

    „…Do niedawna powszechnie uważano, że dobry manager to ten, który potrafi wypracować zysk. Czyli zarządzać biznesem tak, aby przychody generowane przez biznes były większe niż koszty.

    Ale – okazuje się – osiągnięcie zysku księgowego jest niezwykle prostym zadaniem, w porównaniu z wypracowaniem zysku rezydualnego. Bo dziś właściwym miernikiem efektywności biznesu (oraz zarządów) jest zysk rezydualny.

    Żeby czytelnie wyjaśnić, jak liczyć i skąd się bierze zysk rezydualny posłużmy się przykładem  (dla większej przejrzystości, bardzo wyrazistym).

    Wyobraźmy sobie, że fabryka należąca do Johna Browna pozyskała 200 mln USD od właściciela oraz kolejne 200 mln z banku. Aktywa całkowite firmy (środki trwałe, zapasy, należności, gotówka) wynoszą zatem 400 mln USD.

    Ponieważ John Brown ponosi większe ryzyko biznesowe (dlaczego? o tym innym razem), oczekuje on 15% stopy zwrotu rocznie. Czyli, że otrzyma 30 mln USD rocznie od 200 mln zainwestowanych w biznes. Bank, ponieważ ponosi ryzyko mniejsze, oczekuje mniej, np. 7%. Reasumując: 200 mln. J. Browna kosztuje firmę 15% i kolejne 200 mln. z banku –  7%. Powstaje pytanie: ile kosztuje 400 mln. USD w całości?

    Najpierw spójrzmy na rysunek poniżej:

    wykres  

    Kapitał własny i obcy to po 50% kapitału w całości. Zatem połowa z 15% to 7,5% oraz połowa z 7%, czyli 3,5%. Razem: 7,5% + 3,5% = 11%

    Te 11%, to tzw. średnioważony koszt kapitału (Weighted Average Cost of Capital – WACC), w ładnym polskim kolokwializmie: WACEK.

    Zarządy nie lubią WACKA. Bardzo nie lubią. Dla nich WACEK wyznacza poziom poprzeczki, którą muszą przeskoczyć. Skoro prezes pozyskuje kapitał średnio na 11%, to jaką powinien mieć stopę zwrotu? Niestety (dla prezesa), najlepiej znacznie wyższą niż 11%.

    Dużo prościej jest osiągnąć zysk księgowy. Można wręcz powiedzieć, że to łatwe. Bo trudniej jest zainwestować pieniądze tak, aby zwrot z tych zainwestowanych pieniędzy był wyższy nisz koszt kapitału.

    Bo, gdyby te 400 mln. USD prezes ulokował na lokacie bankowej oprocentowanej na 3% to ryzyka by nie było. Ale jego też by szybko nie było, gdyż zarobiły rocznie 3% (zysk księgowy), a zapłacić musiałby 11%…

    Dwa czynniki konsumują pieniądze. To kapitał i koszty stałe.

    Czy zatem nie powinno być w firmie osoby odpowiedzialnej za koszt kapitału i za koszty stałe? Każdy Właściciel/Prezes znający WACKA osobiście, odpowie, ze powinien. A tą osobą jest właśnie szef finansowy.

    Tak, drogi czytelniku, szef finansowy to właśnie ten człowiek, który w zaciszu swego gabinetu wiele czasu (choć nie cały) poświęca WACKOWI. Mierzy go, analizuje i zastanawia się, jak zrobić go mniejszym.

    Bo wbrew powszechnie (choć nie w finansach J) panującej opinii, czym WACEK mniejszy, tym lepiej.”

    (Jeżeli nie wiedziałeś tego wcześniej, jeżeli Twój księgowy nigdy nie mówił Ci o WACKU, to sam go o to zapytaj! A jeżeli ta rozmowa nie da Ci satysfakcji, poszukaj sobie lepszego interlokutora, najlepiej takiego, który zna się na finansach firmy. Bo tylko taki da Ci właściwe wsparcie Tobie i Twojemu biznesowi.).

    Ireneusz Trąbiński

    .

    Wszystkie prawa zastrzezone | All rights reserved Fingroup 2024