Cash (wymawiamy: kesz :)), po polsku gotówka – to wiemy wszyscy; ale co to jest „flow”?
Cash flow to sformułowanie używane powszechnie, nie tylko przez biznesmenów. Ostatnio słyszałem rozmawiających na przystanku licealistów. Jeden z nich powiedział: „nie wiem czy wyjadę z wami, bo ostatnio mam ujemny cash flow”.
To trywialne, ktoś powie: chłopak nie ma gotówki, to nie ma na wydatki.
To prawda, w zasadzie. Cash flow, to fachowe określenie w biznesie tłumaczone jako przepływy pieniężne albo przepływy gotówkowe. Żaden biznes nie funkcjonuje bez dobrej analityki w tym zakresie. Wydawać by się mogło tak fundamentalne i oczywiste, że to podstawa biznesu znana co najmniej od 100 lat.
A tu niespodzianka. Cash flow, jako pojęcie finansowe, został rozpoznany i zdefiniowany całkiem niedawno, bo w latach 80-tych XX wieku. Gdzie? Oczywiście w USA.
Teoria cash flow obaliła jedną z najważniejszych ówczesnych teorii ekonomicznych i finansowych mówiących, że przedsiębiorstwa dopóty będą istnieć na rynku, dopóki będą przynosiły zyski. Nowa teoria głosi zaś, iż:
firma nie ma szans istnieć bez dodatniego przepływu środków pieniężnych.
Jak dobrze zrozumieć ten temat? Odwołajmy się do znakomitego finansisty i praktyka biznesu, Jarosława Tuczko i fragmentów jego świeżo wydanej książki „Zrozumieć finanse. Inteligencja finansowa w zarządzaniu portfelem prywatnym i biznesem”:
„[…] Z podstawowego zestawienia księgowego, jakim jest bilans, wiemy, że aktywa prezentują majątek firmy, a pasywa –źródła jego pochodzenia. Np. pieniądze otrzymane z banku (jako kredyt) fizycznie znajdą się w kasie firmy (gotówka) – czyli jako aktywa, natomiast zapis księgowy – w pasywach (kredyty bankowe). Zatem aktywa są tym, co fizycznie jest; pasywa zaś to „myśl” o źródłach pochodzenia tego majątku.
Wnikliwy obserwator zada więc pytanie: dlaczego zysk firmy (wynik finansowy) jest ujmowany w pasywach firmy, a nie w jej aktywach? Czyżby stanowił „myśl” (ideę) niemającą wymiaru finansowego? […]”
Dochodzimy tu do rozumienia istoty biznesu, czyli inteligencji finansowej.
W większości firm dominuje myślenie , nazwijmy je „klasyczne” czyli księgowe.
„[…] Jeżeli firma każdego miesiąca kupuje towar za 10 mln i sprzedaje go za 15 mln, a jednocześnie swoje wydatki (wynagrodzenia, inne koszty stałe, usługi, itp.) ma na poziomie 4 mln, to oznacza, że co miesiąc pojawia się dodatkowy 1 mln. Prosząc księgową o wyliczenie zysku za 12 miesięcy, dział księgowy podsumowuje 12 miesięcy i oblicza zysk na poziomie 12 mln. Tak wygląda proces księgowy.
Z finansowego punktu widzenia jest nieco inaczej. Po pierwsze, 1 mln, który pojawił się w styczniu, już w lutym mógł zostać wydany, czyli jest duże prawdopodobieństwo, że już go fizycznie nie ma. Wystarczy, że spłacimy jakieś zeszłoroczne zobowiązanie, że któryś z odbiorców spóźni się z płatnością, że firma kupiła samochód, grunt czy maszynę. Albo z miliona innych powodów.
Jeżeli przyjmiemy, że odbiorcy nie wpłacili w ciągu roku 180 mln (12 x 15 mln, czyli roczna sprzedaż tej firmy), ale jedynie 175 mln, a na maszyny firma wydała 5 mln, to – w uproszczeniu – możemy powiedzieć, że jej stan gotówki wyniesie nie 12 mln , ale tylko 2. Podatek od zysku wyniesie ponad 2 mln, zatem firma pomimo wysokiego zysku pozbyła się gotówki, a nie, jak by się wydawało, wygenerowała ją. To, że księgowość wyliczyła zysk, nie oznacza wcale, że on JEST. Powinna raczej powiedzieć, że zysk BYŁ, używając czasu przeszłego.
To bardzo uproszczony przykład. W rzeczywistości proces jest bardziej skomplikowany. Dochodzi podatek VAT, inne obciążenia podatkowe i mnóstwo bardziej lub mniej przewidywalnych wydarzeń mających wpływ na poziom generowanej gotówki. Generalnie: bardzo rzadko kiedy poziom gotówki jest równy poziomowi zysku. Najczęściej jest dużo, dużo niższy […]”
Konstatacja smutna, ale czytelnik tego tekstu może zapytać: co to wszystko ma wspólnego z cash flow?
Ano ma. Bo to jest tak:
– każdy biznes – tak myślimy – ma nam przynosić zyski; to jest cel.
– ale żeby „at the end of the day” mieć zyski, to trzeba mieć dodatni cash flow.
80% bankrutujących przedsiębiorstw posiada dodatnie wskaźniki rentowności (wykazują zysk!). Swoje bankructwo zawdzięczają utracie płynności finansowej (ujemny cash flow!)
Najpierw zadbaj o swój cash flow, a dopiero potem możesz marzyć, co zrobisz z zyskami.
A jak zadbać o cash flow? O tym w następnym odcinku tego bloga.
W okolicach Wielkanocy się dowiecie 🙂
Ireneusz Trąbiński